Ja, np. lubię ją na kanapce, grillowaną, pieczoną, marynowaną... w sumie to każdą! :) Aczkolwiek, przez całe dzieciństwo nie znosiłam jej zapachu i tym samym w ogóle jej nie jadłam. Smak zmienił mi się dopiero za czasów liceum i wtedy też oszalałam na punkcie papryki.
Dzisiaj prezentuję Wam paprykę faszerowaną, którą zrobiłam wczoraj na obiad. Będziemy ją jeść jeszcze dzisiaj, bo wczoraj pochłonęliśmy raptem po jednej i byliśmy pełni... Tak zapychają!
No, ale - nieskromnie - w smaku są po prostu obłędne...
Zapraszam!
Składniki:
6 papryk (u mnie mix)
1,5 szklanki ugotowanego ryżu Basmati
170g czarnych oliwek
100g zielonych oliwek
3 pomidory
1 duża cebula
1/2 opakowania sera ricotta Galbani
świeża natka pietruszki oraz 1 łyżeczka oregano
sól i pieprz
oliwa z oliwek
WYKONANIE:
1. Ryż gotuję na sypko i studzę.
Papryki myję, odkrawam górną część (ok. 1 cm) i pozbawiam gniazd. Przekładam do dużej miski i zalewam zimną wodą z solą (1,5 łyżeczki). Odstawiam na minimum 30 min., aby papryka nabrała smaku.
Górne części zostawiam.
2. Pomidory zalewam wrzątkiem, odstawiam na 10 min. Obieram ze skórki i kroję drobno, a nadmiar wody odciskam w dłoni. Przekładam do miski.
Oliwki kroję w plasterki i dodaję do pomidorów.
Cebulę siekam w drobną kosteczkę i podsmażam na oliwie do zeszklenia. Studzę.
Zimny ryż i ricottę dodaję do reszty składników. Przyprawiam porządnie solą, pieprzem, natką, oregano i dobrze mieszam. Dodaję cebulę i jeszcze raz mieszam.
3. Papryki osuszam i przycinam spody, żeby się nie przewracały (oczywiście najpierw sprawdzam czy trzeba; niektóre stoją bez podcinania).
Napełniam farszem z górką. Na wierzch daję jeszcze po łyżce ricotty. Nakładam odkrojone górne części.
4. Papryki układam w żaroodpornym naczyniu, polewam sporą ilością oliwy i oprószam solą.
Piekę przez 40 min. w nagrzanym do 190*C piekarniku.
Podaję z bagietką i domowym tzatziki.
SMACZNEGO!